czwartek, 4 sierpnia 2016

nineteen


Nie miałem ochoty iść na galę... Nie miałem najmniejszej ochoty, ale przecież Brit Awards nie odbywa się kilkanaście razy w roku.
Zapiąłem ostatni guzik przy koszuli i miałem ochotę uderzyć w lustro. Byłem wkurzony... Avril potraktowała mnie wczoraj jak jakiś przedmiot, którego się wstydziła.
Po spotkaniu z przyjaciółmi zrobiła się taka oziębła. Szybko zamówiła taksówkę i zostawiła mnie samego.
Na samo wspomnienie zawrzała we mnie krew.
Chciałem zawiązać krawat ale szybko zrezygnowałem i rzuciłem go w kąt.
Kroczyłem powoli po dywanie i ustawiałem się do zdjęć. Był tu tłum ludzi. Kurczowo trzymałem się przyjaciół. Harry obejmował Julię, szczerząc się jak głupi. Niall przytulał do swojego boku Brit. Louis gawędził z Nick'iem. Tylko ja, stałem jak głupi i zastanawiałem się jak to wszystko rozegrać.
Nagle poczułem jak ktoś oplata moją prawą rękę. Migawki błyskały teraz mi po oczach, jakby ktoś opętał fotografów.
Przez chwilę byłem oślepiony, jednak moje ciało wyczuło, kto stoi obok mnie. Niska blondynka wbijała mi paznokcie w dłoń. Miałem ochotę wyrwać się z jej kleszczowego uścisku i odejść, tak jak ona zrobiła to wczoraj. Powstrzymywało mnie jednak to, że lepiej nie robić takich rzeczy przed kamerami... i nie mogłem się od niej odkleić. Ta kobieta działa na mnie jak magnes. Czułem się przy niej tak dobrze, że aż nie do opisania.
-co ty robisz? -pytam nie przestając się uśmiechać.
-to co widzisz...
-ludzie cię zobaczą z takim dzieciakiem jak ja -próbowałem mówić na tyle cicho, aby nikt nas nie usłyszał, a zarazem głośno, aby ona mnie usłyszała. Kiedy wzruszyła ramionami, trochę się wkurzyłem -wczoraj jakoś inaczej się zachowywałaś. Wstydziłaś się mnie...
-gorsze głupoty, nie mogły przyjść ci do głowy? -spojrzała na mnie, a ja na nią. Miała na twarzy szeroki uśmiech. Pewnie w tym momencie zrobiono nam wiele zdjęć, ale się tym nie przejmowałem, bo zaparło mi dech w piersiach. Avril miała ułożone włosy na boku i czarną krótką sukienkę. Oczarowała mnie, powaliła z nóg i tylko jakąś zgryźliwa uwaga mogła jakoś mnie od niej odciągnąć.
-najwidoczniej, nie... -mruknąłem. -powinnaś stanąć obok Nick'a, a nie przytulać się do takiego dzieciucha jak ja.
Zobaczyłem zwątpienie, smutek w oczach kobiety, ale po chwili pochłonęła je lód.
Złączyłem nasze dłonie i pociągnąłem ją w stronę wejścia. Tam się rozdzialiśmy, mając nadzieję, że już się nigdy nie spotkamy.
Nienawidziłem siebie za to, że zadłużyłem się w tej kobiecie. Teraz musiałem jakoś z tym żyć. Ukrywać swoje uczucia na samym dnie. Ostatni raz tego dnia spojrzałem na Avril. Z jej twarzy wyczytałem, że naprawdę to było ostatnie spotkanie.
Miałem, wrażenie, że ją zawiodłem... Coś ją gnębiło, a ja zamiast sprostać zadaniu i wydobyć to z niej... uciekłem, tylko dlatego, że czuła się niekomfortowo w obecności przyjaciół.

Gratuluję, Payne...żyć nie uśmierć. Jutro będziesz żałować każdego wypowiedzianego słowa.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz