Mój
powrót do domu zaowocował odwiedzinami mojej mamy. Tym razem nie
dało się jej niczym przekonać. Mój dwudniowy pobyt w szpitalu
odbił się echem w mediach. Wszyscy spekulowali nad moim zdrowiem, a
ja po prostu za szybko zaszalałem tuż po grypie i teraz mam skutki
uboczne. Lekarz i tak stwierdził, że obyło się bez żadnych
poważnych powikłań. Ok.
Może
powinienem położyć się i nie wstawać, aż... no właśnie... aż
co?!
-Li,
kochanie... idź się połóż...
Poważnie?
Ciągnąć
za sobą nogi wszedłem do swojej sypialni, ok. Oczy kleiły mi się
jakby ktoś potraktował je klejem. Nawet się nie rozebrałem,
padłem jak stałem. Już nigdy więcej nie wyjdę z domu tuż po
chorobie, jeśli nie dostanę pisemnego zezwolenia od lekarza. Z tą
myślą odplunąłem do krainy snów. Muszę powiedzieć, że nie
śniło mi się nic, ale obudziłem się cały mokry i strasznie
zziajany. Ledwo łapałem oddech, czyli jednak coś mi się
przyśniło, co niekoniecznie pamiętam. Odczekałem chwilę i
wstałem z łóżka. Jakie było moje zdziwienie, kiedy odkryłem, że
spałem tylko piętnaście minut.
Złapałem
za swój telefon, aby upewnić się czy na pewno zegar w mojej
sypialni dobrze działa.
Dział
bardzo dobrze.
Zmarszczyłem
brwi, kiedy zobaczyłem wiadomość od nieznanego kontaktu.
Unknown:
Witaj.
Słyszałam co się stało. Mam nadzieję, że już Ci lepiej. Avril
Jeśli
mogłem być zdziwiony bardziej niż byłem, to właśnie był ten
moment. Szczęka opadła mi po kolana, oczy prawie nie wystrzeliły w
kosmos, a ja nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Czy naprawdę
dostałem wiadomość od tej kobiety?!
Skąd
ona miała mój numer!!
Ja:
Skąd masz mój numer?
Odpowiedź
uzyskałem praktycznie od razu.
Unknown:
Widzę,
że już doszedłeś do siebie. Cieszę się bardzo. Nie forsuj tylko
swojego tyłka.
Mój
szczeka zacisnęła się mocno. Miałem ochotę wejść w telefon i
dopaść tą babę. Cholera... gdzie zginęła moja fascynacja tą
kobietą?! Ta choroba wyżerała mi mózg.
Ja:
Nie
musisz się tak spinać... To nie wskazane w Twoim wieku.
Zapisałem
numer kobiety i jak głupi czekałem aż odpisze.
ZłaKobieta:
Niech
tylko ja Cię tylko dorwę, ty gówniarzu!
Ja:
Czekam.
😂
ZłaKobieta:
Ta
choroba chyba wyżarła Ci resztę mózgu, dzieciaku.
Ja:
Żeby
Pani wiedziała 😝
lepiej się nie zbliżać, to zaraźliwe.
ZłaKobieta:
Będę miała to na uwadze, Payne.
Próbowałem
się nie roześmiać, ale mi nie wyszło. Standardowo. W tym momencie
wszystko mi przeszło, ból i zawroty głowy, senność, chęć
zwymiotowania swoich wnętrzności.
Ja:
Brawo...
Czyli z Twoją pamięcią jest jeszcze wszystko ok, gratuluję 😂
Schowałem
telefon do kieszeni i zszedłem na dół, mama gotowała rosół.
Tak... Tego potrzebowałem.
Rozsiadłem
się wygodnie na krześle i patrzałem jak mamuśka krząta się po
kuchni. Jej też mi brakowało i tych wszystkich lat, kiedy mogłem
bezkarnie siedzieć i się jej przypatrywać. Nic mnie wtedy nie
obchodziło.
Mój
telefon zaczął brzęczeć. Wyciągnąłem go z kieszeni.
ZłaKobieta:
Pożałujesz
tego, dzieciaku!!
Ja:
Lubię jak się denerwujesz 😁
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz