wtorek, 2 sierpnia 2016

fifteen


Nieraz myślę, że sam sobie robię pod górkę. Wiem, że powinienem leżeć dziś w łóżku, ale za cholerę nie mogłem usiedzieć w domu. To nie byłem ja, więc pewnie też dlatego wylądowałem w szpitalu.
Od rana miałem dobry humor, który godzinę później zepsuł Nick, informując mnie, że wszyscy siedzą w restauracji i jedzą sobie obiad. Nawet mnie nie zaprosili. Zły jak osa ubrałem się i nie słuchając mamy wyszedłem z domu. Dotarcie do restauracji nie zajęło mi dużo czasu, a było widać, że tu są... ten tłum dziewczyn przed zdradziłby nie jedną gwiazdę.
Jakimś cudem udało mi się wejść do środka. Dostałem dużo życzeń szybkiego powrotu do zdrowia, za które serdecznie podziękowałem.
Odnalezienie moich przyjaciół graniczyło z cudem. Siedzieli w jakimś pomieszczeniu dla VIP-ów.
I jakby nie pewna ładna brunetka, pewnie zabiłbym przyjaciół za zabawę w kotka i myszkę.
Wszedłem do środka i przywitał mnie od razu śmiech Niall'a przerywany gadaniem Harry'ego.
-dupki... -rzuciłem kiedy tylko stanąłem obok nich
-Panyo, miałeś leżeć w łóżku -pierwszy wstał Hazz, a jego wzrok nie mówił nic dobrego.
Wzruszyłem ramionami i usiadłem na wolnym miejscu. Nie powiem, poczułem się trochę gorzej... ale miałem już dość siedzenia w domu, choć obiecałem sobie coś innego.
Spędziłem dwie przyjemne godziny słuchając rozmów przyjaciół, sam mało się odzywałem.
Chłopcy zaczęli się zbierać. Ja zostałem na prośbę Nick'a. Jak tylko drzwi zamknęły się za resztą, Nick posłał mi dziwne spojrzenie.
-jak tam Av? -moja szczęka wylądowała tuż obok moich stóp. Czy on naprawdę zapytał mnie o tą kobietę?!
-nie wiem, przecież to twoja przyjaciółka -wyszeptałem.
-ostatnio twoja też...
-słabo się dogadaliśmy, więc jaka przyjaciółka?
Nick zaczął się śmiać. Wyglądał na mało przekonanego, no ale mu się nie dziwię, bo sam nie wierzyłem w swoje słowa.
-ta jasne... ostatnio na imprezie u mnie, wyglądaliście jak para. -przewróciłem oczami -coś ci powiem Liam
-no...
-Av, mimo pozorów, to delikatna kobieta... nie skrzywdź jej...
Jego słowa jeszcze długo odbijały się echem w mojej głowie. Nie mogłem przez to spać. Avril mi się podobała i to było najgorsze w tym wszystkim.
Nie powinna mi się podobać, była przecież dużo starsza... dojrzalsza i tak byłem przy niej dzieckiem.
Fascynacja starszą kobietą... No tak, bo co innego mogło mnie teraz spotkać?!
Położyłem się na drugim boku, ale to nic nie dało... Wszystkie myśli cały czas wracały do niej. Chyba naprawdę oszalałem.
Wstałem z łóżka. Musiałem iść się napić czegoś zimnego. Po drodze do kuchni zgarnąłem swój telefon.
Dwie nieodczytane wiadomości.
ZłaKobieta: Zjesz jutro ze mną kolację?
ZłaKobieta: Żyjesz tam, czy trzeba Cię reanimować, po moim zaproszeniu??
Spojrzałem o której nadeszły SMS-y. Godzinę temu. Czy ta kobieta nie śpi po nocach?!
Ja: Chętnie zjem, jeśli nie chcesz mnie otruć 😊
Odłożyłem telefon i poszedłem do kuchni. Z lodówki wyciągnąłem butelkę wody i opróżniłem ją całą.
Do sypialny wracałem ociągając się. Miałem ochotę położyć się na zimnych panelach i tu usnąć.
W sypialni usiadłem na łóżku i chwyciłem za telefon. Miałem jedną wiadomość.
ZłaKobieta: Tego nie możesz wiedzieć. Jutro Ci podeślę adres restauracji. A teraz idź spać, dziecko... powinieneś już dawno być w łóżeczku.
Ja: już idę, mamusiu....

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz