Nieraz
myślę, że sam sobie robię pod górkę. Wiem, że powinienem leżeć
dziś w łóżku, ale za cholerę nie mogłem usiedzieć w domu. To
nie byłem ja, więc pewnie też dlatego wylądowałem w szpitalu.
Od
rana miałem dobry humor, który godzinę później zepsuł Nick,
informując mnie, że wszyscy siedzą w restauracji i jedzą sobie
obiad. Nawet mnie nie zaprosili. Zły jak osa ubrałem się i nie
słuchając mamy wyszedłem z domu. Dotarcie do restauracji nie
zajęło mi dużo czasu, a było widać, że tu są... ten tłum
dziewczyn przed zdradziłby nie jedną gwiazdę.
Jakimś
cudem udało mi się wejść do środka. Dostałem dużo życzeń
szybkiego powrotu do zdrowia, za które serdecznie podziękowałem.
Odnalezienie
moich przyjaciół graniczyło z cudem. Siedzieli w jakimś
pomieszczeniu dla VIP-ów.
I
jakby nie pewna ładna brunetka, pewnie zabiłbym przyjaciół za
zabawę w kotka i myszkę.
Wszedłem
do środka i przywitał mnie od razu śmiech Niall'a przerywany
gadaniem Harry'ego.
-dupki...
-rzuciłem kiedy tylko stanąłem obok nich
-Panyo,
miałeś leżeć w łóżku -pierwszy wstał Hazz, a jego wzrok nie
mówił nic dobrego.
Wzruszyłem
ramionami i usiadłem na wolnym miejscu. Nie powiem, poczułem się
trochę gorzej... ale miałem już dość siedzenia w domu, choć
obiecałem sobie coś innego.
Spędziłem
dwie przyjemne godziny słuchając rozmów przyjaciół, sam mało
się odzywałem.
Chłopcy
zaczęli się zbierać. Ja zostałem na prośbę Nick'a. Jak tylko
drzwi zamknęły się za resztą, Nick posłał mi dziwne spojrzenie.
-jak
tam Av? -moja szczęka wylądowała tuż obok moich stóp. Czy on
naprawdę zapytał mnie o tą kobietę?!
-nie
wiem, przecież to twoja przyjaciółka -wyszeptałem.
-ostatnio
twoja też...
-słabo
się dogadaliśmy, więc jaka przyjaciółka?
Nick
zaczął się śmiać. Wyglądał na mało przekonanego, no ale mu
się nie dziwię, bo sam nie wierzyłem w swoje słowa.
-ta
jasne... ostatnio na imprezie u mnie, wyglądaliście jak para.
-przewróciłem oczami -coś ci powiem Liam
-no...
-Av,
mimo pozorów, to delikatna kobieta... nie skrzywdź jej...
Jego
słowa jeszcze długo odbijały się echem w mojej głowie. Nie
mogłem przez to spać. Avril mi się podobała i to było najgorsze
w tym wszystkim.
Nie
powinna mi się podobać, była przecież dużo starsza... dojrzalsza
i tak byłem przy niej dzieckiem.
Fascynacja
starszą kobietą... No tak, bo co innego mogło mnie teraz spotkać?!
Położyłem
się na drugim boku, ale to nic nie dało... Wszystkie myśli cały
czas wracały do niej. Chyba naprawdę oszalałem.
Wstałem
z łóżka. Musiałem iść się napić czegoś zimnego. Po drodze do
kuchni zgarnąłem swój telefon.
Dwie
nieodczytane wiadomości.
ZłaKobieta:
Zjesz
jutro ze mną kolację?
ZłaKobieta:
Żyjesz
tam, czy trzeba Cię reanimować, po moim zaproszeniu??
Spojrzałem
o której nadeszły SMS-y. Godzinę temu. Czy ta kobieta nie śpi po
nocach?!
Ja:
Chętnie
zjem, jeśli nie chcesz mnie otruć 😊
Odłożyłem
telefon i poszedłem do kuchni. Z lodówki wyciągnąłem butelkę
wody i opróżniłem ją całą.
Do
sypialny wracałem ociągając się. Miałem ochotę położyć się
na zimnych panelach i tu usnąć.
W
sypialni usiadłem na łóżku i chwyciłem za telefon. Miałem jedną
wiadomość.
ZłaKobieta:
Tego
nie możesz wiedzieć. Jutro Ci podeślę adres restauracji. A teraz
idź spać, dziecko... powinieneś już dawno być w łóżeczku.
Ja: już idę, mamusiu....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz