poniedziałek, 27 czerwca 2016

four


Nick uśmiechnął się szeroko, co oczywiście mnie się zbytnio nie podobało. Nie lubiłem jak ktoś nazywał mnie dzieckiem, a w szczególności dlatego, że nie piłem alkoholu. Z lekka się zdenerwowałem. Miałem ochotę rzucić jakimś tekstem, aby zmazać ten przeklęty uśmieszek z twarzy tej baby... no ale mama zawsze mnie uczyła, abym odnosił się z szacunkiem do osób starszych, nawet jeśli są złośliwi. Tak więc przełknąłem cięta ripostę i przyglądałem się temu jak Nick obejmuje drobne ciało kobiety.
-Av... złotko!!
-Nick, ty stary dziadzie...
-myślałem, że już się nie pojawisz.
-miałam odpuścić sobie darmowy alkohol? -unosi prawą rękę do góry, w której trzymała szklankę, która na pewno nie zawierała szampana czy wina.
-czy poznałaś już Liam'a? - Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się szeroko.
-nie... nie miałam jeszcze sposobności poznać tego maluszka -jej palec wylądował na samym środku mojej klatki piersiowej.
Odsunąłem się znacznie. Nie miałem ochoty, aby ta baba mnie dotykała.
-maluszek? -mówiąc to prawie się zaśmiałem -jesteś ode mnie o połowę mniejsza... kobieto.
-nie przypominam sobie, abyśmy byli na 'ty' -mówi i wypija całą zawartość swojej szklaki.
-a ja przypominam sobie, że rozmawianie z nieletnimi już podlega pod pedofilię -udałem dziecięcy głosik -mamusia nigdy mi nie pozwalała rozmawiać ze starszymi.
Kobieta spojrzała na mnie, a jej usta zacisnęły się w wąską linię. Jej zmrużone oczy teraz odpowiednio kontrastowały z makijażem. Wyglądała jakby miała mnie tu zaraz zabić.
-ej... ej... pochowajcie pazurki moje kocurki -Nick machnął miedzy nami ręką -bawimy się...
no i zaczął tańczyć. To była oznaka tego, że wypił za dużo i pora odstawić alkohol za nim nie spłonie hotel.
Nim zdążyłem cokolwiek zrobić, zostałem zakleszczony w silnym uścisku, a w uszach usłyszałem głośne 'Liaś'.
Damien Giles i Zayn Malik.
Tych dwóch powinni się obawiać wszyscy, którzy nie chcą być uduszeni, upici, głusi... zamknięci w hotelu dla homoseksualistów, ani wywiezieni na pustkowie.
Przy nich miałem pewność, że jakoś przetrwam tą idiotyczną imprezę, a żadna kobiecina nie będzie mi wypominać mojego wieku.
No nic... człowiek omylny bywa.
Uwolniłem się od moich przyjaciół i ruszyłem na poszukiwania baru, aby zdobyć coś do picia. Kelnerzy chodzili tylko i wyłącznie z alkoholem...
Podszedłem do blatu za którym stał wysoki szczupły blondyn. Robił akurat jakiejś kobiecie drinka. Z lekkim westchnieniem czekałem na swoją kolej.
Kiedy wreszcie naszła moja kolej, zamówiłem colę. Barman spojrzał na mnie z niedowierzaniem, ale nalał mi ciemnej cieczy.
-dzieciuszek dalej popija napoje? -wzdrygam się, gdy słyszę głos kobiety, którą udało mi się unikać przez ostatnie dwie godziny. -sherry, poproszę... -mruknęła do barmana
-a ty dalej moczysz twarz w alkoholu? -już nie miałem ochoty na gryzienie się w język. Wystarczyło pięć minut z tą kobietą, a miałem ochotę ją udusić.
-jesteś taki dziecinny...
-a ty taka jędzowata -z tymi słowami odszedłem. Zdążyłem jednak zobaczyć jak zaciska usta.
To rozdanie wygrałem.
Do końca imprezy unikałem jej, a ona mnie. Pół sukcesu. Koło piątej rano miałem ochotę wracać do domu, co okazało się uniemożliwione. Zayn i DD prawie siłą zmusili mnie do nocowania w hotelu... tak na wszelki wypadek gdyby Nick'owi lub któremuś z nich zachciało się latać nago po hotelu. Tak więc o szóstej rano ległem się na łóżko tuż obok śpiących przyjaciół. Pięcioosobowy apartament... nie ma co.


Jednakże Harry Styles pożałuje, że wciągnął mnie w takie bagno.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz