Nick
uśmiechnął się szeroko, co oczywiście mnie się zbytnio nie
podobało. Nie lubiłem jak ktoś nazywał mnie dzieckiem, a w
szczególności dlatego, że nie piłem alkoholu. Z lekka się
zdenerwowałem. Miałem ochotę rzucić jakimś tekstem, aby zmazać
ten przeklęty uśmieszek z twarzy tej baby... no ale mama zawsze
mnie uczyła, abym odnosił się z szacunkiem do osób starszych,
nawet jeśli są złośliwi. Tak więc przełknąłem cięta ripostę
i przyglądałem się temu jak Nick obejmuje drobne ciało kobiety.
-Av...
złotko!!
-Nick,
ty stary dziadzie...
-myślałem,
że już się nie pojawisz.
-miałam
odpuścić sobie darmowy alkohol? -unosi prawą rękę do góry, w
której trzymała szklankę, która na pewno nie zawierała szampana
czy wina.
-czy
poznałaś już Liam'a? - Spojrzała na mnie i uśmiechnęła się
szeroko.
-nie...
nie miałam jeszcze sposobności poznać tego maluszka -jej palec
wylądował na samym środku mojej klatki piersiowej.
Odsunąłem
się znacznie. Nie miałem ochoty, aby ta baba mnie dotykała.
-maluszek?
-mówiąc to prawie się zaśmiałem -jesteś ode mnie o połowę
mniejsza... kobieto.
-nie
przypominam sobie, abyśmy byli na 'ty' -mówi i wypija całą
zawartość swojej szklaki.
-a
ja przypominam sobie, że rozmawianie z nieletnimi już podlega pod
pedofilię -udałem dziecięcy głosik -mamusia nigdy mi nie
pozwalała rozmawiać ze starszymi.
Kobieta
spojrzała na mnie, a jej usta zacisnęły się w wąską linię. Jej
zmrużone oczy teraz odpowiednio kontrastowały z makijażem.
Wyglądała jakby miała mnie tu zaraz zabić.
-ej...
ej... pochowajcie pazurki moje kocurki -Nick machnął miedzy nami
ręką -bawimy się...
no
i zaczął tańczyć. To była oznaka tego, że wypił za dużo i
pora odstawić alkohol za nim nie spłonie hotel.
Nim
zdążyłem cokolwiek zrobić, zostałem zakleszczony w silnym
uścisku, a w uszach usłyszałem głośne 'Liaś'.
Damien
Giles i Zayn Malik.
Tych
dwóch powinni się obawiać wszyscy, którzy nie chcą być
uduszeni, upici, głusi... zamknięci w hotelu dla homoseksualistów,
ani wywiezieni na pustkowie.
Przy
nich miałem pewność, że jakoś przetrwam tą idiotyczną imprezę,
a żadna kobiecina nie będzie mi wypominać mojego wieku.
No
nic... człowiek omylny bywa.
Uwolniłem
się od moich przyjaciół i ruszyłem na poszukiwania baru, aby
zdobyć coś do picia. Kelnerzy chodzili tylko i wyłącznie z
alkoholem...
Podszedłem
do blatu za którym stał wysoki szczupły blondyn. Robił akurat
jakiejś kobiecie drinka. Z lekkim westchnieniem czekałem na swoją
kolej.
Kiedy
wreszcie naszła moja kolej, zamówiłem colę. Barman spojrzał na
mnie z niedowierzaniem, ale nalał mi ciemnej cieczy.
-dzieciuszek
dalej popija napoje? -wzdrygam się, gdy słyszę głos kobiety,
którą udało mi się unikać przez ostatnie dwie godziny. -sherry,
poproszę... -mruknęła do barmana
-a
ty dalej moczysz twarz w alkoholu? -już nie miałem ochoty na
gryzienie się w język. Wystarczyło pięć minut z tą kobietą, a
miałem ochotę ją udusić.
-jesteś
taki dziecinny...
-a
ty taka jędzowata -z tymi słowami odszedłem. Zdążyłem jednak
zobaczyć jak zaciska usta.
To
rozdanie wygrałem.
Do
końca imprezy unikałem jej, a ona mnie. Pół sukcesu. Koło piątej
rano miałem ochotę wracać do domu, co okazało się
uniemożliwione. Zayn i DD prawie siłą zmusili mnie do nocowania w
hotelu... tak na wszelki wypadek gdyby Nick'owi lub któremuś z nich
zachciało się latać nago po hotelu. Tak więc o szóstej rano
ległem się na łóżko tuż obok śpiących przyjaciół.
Pięcioosobowy apartament... nie ma co.
Jednakże
Harry Styles pożałuje, że wciągnął mnie w takie bagno.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz