czwartek, 11 lutego 2016

Rozdział 15 cz.1


*Britt
Niall z zamkniętymi oczami próbuje nasunąć na mnie kolejną sukienkę. Ta jest strasznie przylegająca do ciała, więc ma z tym problem.
-nie dam rady z zamkniętymi oczami -wzdycha i odwraca się do mnie plecami -pójdę poprosić o pomoc...
-nie! -zaprzeczam szybko. Wizja tej wrednej baby pomagającej mi, bardzo mnie przeraża. Nie chciałam aby ktokolwiek na mnie patrzał -odwróć się i pomóż mi...
Zaciskam mocno powieki, nie chcę widzieć jego wzroku, kiedy omiata moje ciało. Wiedziałam jak wyglądam. Moje ciało, to sama skóra i kości... i dużo blizn po wypadku.
Byłam zdziwiona, że nawet nie poczułam, że Niall się odwrócił. Uchyliłam lekko jedno oko i zobaczyłam, że stał dalej odwrócony do mnie plecami i opierał się o ściankę przebieralni.

*Niall
Chyba się bałem na nią spojrzeć. Musiało być coś w jej ciele, czego się obawiała. Kiedy brałem ją w ramiona, czułem że jest strasznie wychudzona, ale czuć... a widzieć.
Jednak się odwróciłem i zamarłem. Nawet powieka mi nie drgnęła i chyba zapomniałem jak się oddycha. Jej ciało nie tylko było chuda, ale całe w jasnych bliznach.
Musiałem się powstrzymać, aby nie upaść na kolana i nie rozkleić się. Wiedziałem, że teraz jej to nie jest potrzebne.
Chyba poznała po mojej mienie, że jest coś nie tak, bo okryła się sukienką.
Musiałem ją wyciągnąć z tego całego bagna.
-nie będę patrzeć -rzuciłem z uśmiechem zasłaniając oczy. Rozsunąłem palce i się roześmiałem. Mimo, że moje serce krwawiło, śmiałem się. Chciałem ze wszystkich sił, aby poczuła się lepiej.
Zabrałem od niej sukienkę i przewiesiłem przez ściankę.
-ta nie pasuje!
-przecież jej nie przymierzyłam -powiedziała ostrożnie, próbując teraz zasłonić się rękoma.
Widziałem, że wstydziła się tego jak wygląda, a tamta sukienka... w którą weszłaby tylko anorektyczka, na pewno by nie pomogła.
-proszę zobaczyć tą -po tych słowach na ściance pokazała się czerwona sukienka. Moje oczy dosłownie się zaświeciły.
-ręce do góry -uśmiechnąłem się. Britt zamknęła oczy i podniosła ramiona. Podszedłem do niej i włożyłem sukienkę na jej tułów -teraz cię podniosę delikatnie do góry, a ty zrób z tym materiałem porządek -wyszeptałem tuż przy jej uchu. Znieruchomieliśmy oboje...

*Britt
-żartujesz sobie, tak?! -nie wierzyłam w to co mówił. Ta cała przebieranka była tylko i wyłącznie dlatego, żeby zabrać mnie na przyjęcie mojej siostry! Myślałam, że chciał mnie po prostu gdzieś zabrać. -przecież nie jestem zaproszona!
-to chyba twój dom, więc możesz tam być... -odpowiedział mi. Nawet nie raczył na mnie spojrzeć. Jego oczy ciągle były utkwiona na drodze przed nami. Byłam mu oczywiście wdzięczna, ale mógłby chociaż uraczyć mnie choć małym spojrzeniem.
-rozpraszasz mnie w tej sukience, dlatego na ciebie nie patrzę... -powiedział tak po prostu, a na jego ustach widniał szeroki i szczery uśmiech -nie chcę spowodować wypadku.
Wypadek, wypadek...
spuściłam głowę na dół.
-przecież nic nie mówiłam...
-twoja mowa ciała mi wystarcza, księżniczko
Otworzyłam szeroko oczy i spojrzałam na niego w tym samym momencie, kiedy i on spojrzał na mnie. Przez sekundę w jego oczach zobaczyłam coś dziwnego. Mieszanka tylu uczuć, że nawet nie mogłam ich nazwać. Ale to była tylko chwilka, bo zaraz jego oczy „zaszły” uśmiechem.

To było naprawdę dziwne i szczerze, przez to co zobaczyłam, bez żadnego ale postanowiłam się zgodzić na te przyjęcie... na którym pewnie i tak zostanę poniżona, ale warto będzie... czy nie??

2 komentarze: