*Julia
Otworzyłam oczy. Byłam
taka wypoczęta. Mogłam dziś przenosić góry.
Usnęłam w ramionach
Harrego. To było najcudowniejsze uczucie jakie przeżyłam.
Harry, właśnie Harry.
-Harry -szepnęłam.
Usiadłam na łóżku i
rozejrzałam się. Nigdzie go nie było po nim śladu. Jakby nie
pudło leżące przy oknie i koszulka, którą miałam na sobie,
pomyślałam bym że to był tylko piękny sen.
-Julio -w drzwiach, które
raczej już się nie zamkną, stanął Alex -jak się czujesz?
-dobrze -szepnęłam i
podciągnęłam kołdrę po samą brodę. Usnęłam przecież tylko w
majtkach i koszulce Harrego.
Teraz się wstydziłam przed
Alex'em.
-to dobrze. Zejdź na
śniadanie -odparł
Spojrzał na drzwi. Przetarł
czoło i dodał.
-naprawie to dziś.
-nie musisz -szepnęłam
-naprawię je... -zaczęłam, ale mój wzrok przyciągnął Harry,
który właśnie wyszedł z łazienki, którą kiedyś dzieliłam z
Damienem.
Zaczerwieniłam się po same
końce włosów.
Harry stanął obok Alexa.
Byli prawie tego samego wzrostu. Harry miał na sobie czarne spodnie
Damiena, ale był bez koszulki i do tego bosy! Nigdy nie
pomyślałabym, że bose stopy faceta tak mnie podniecą. Wyglądał
jakby był u siebie i to jak wygląda w ogóle mu nie przeszkadza.
Włosy miał mokre,
zaczesane do tyłu, spodnie wisiały mu tak nisko, że mogłam bez
trudu przeczytać napis na gumce jego bokserek. Mogłam podziękować
Bogu za to, że w ogóle je miał!
-cześć, piękna -rzucił
-witaj -odparłam szeptem
-czuję się tu jak piąte
koło u wozu -mruknął Alex i zniknął w korytarzu.
Harry stał oparty o futrynę
i przyglądał mi się z uśmiechem.
-tak jak myślałem
-podszedł bliżej. Nachylił się nade mną i szepnął -wyglądasz
tak sodko w mojej koszulce, że chętnie bym cię schrupał.
Mogłam się założyć, że
byłam teraz cała czerwona jak burak. Harry odgarnął włosy z
mojej twarzy.
-porozmawiamy? -zapytałam,
aby zmienić temat
-nie teraz -rzucił i stanął
wyprostowany. Odniosłam wrażenie, że go zdenerwowałam -muszę
iść.
-gdzie?
-po garnitur i w ogóle
-uśmiechnął się.
*Harry
Julia wyglądała tak
cudownie w mojej koszulce, że praktycznie nie mogłem się
powstrzymać, aby jej nie pocałować. Jakby nie jej głupie pytanie,
pewnie bym ją zacałował na śmierć.
Dobra... wszem i wobec
ogłaszam, że zakochałem się w Juli. W siostrze jednego z
najlepszych przyjaciół. Cholera! Zakochałem się w swojej
najlepszej przyjaciółce.
-Julka! -jak na zawołanie
pojawił się Damien.
Ale czego się spodziewałem?
Jakieś dziesięć minut temu dzwonił, że są już w drodze.
-Damien -rzuciła Julia.
Wyskoczyła z łóżka, a mnie zawrzała krew na widok jej ciała.
Julia miała idealne ciało. Żadna z moich byłych nie mogła się
równać. Wszystkie inne w porównaniu do niej były workami kości.
-co tu się stało? -zapytał
Zayn dotykając drzwi, a ja patrzałem na niego z otwartymi ustami.
Nie wiedziałem, czy mam płakać czy się śmiać, ale chyba jedno i
drugie w jednym momencie byłoby na miejscu.
Zayn komicznie się
prezentował w piżamie.
-ty już się przebrałeś
do snu? -zapytałam, próbując zagłuszyć śmiech.
-nie -odparł -nie zdążyłem
się przebrać... -rzucił się na łóżko Juli
-dlaczego masz na sobie moje
spodnie? -zapytał Damien
-bo je pożyczyłem
-uśmiechnąłem się -dobra ja będę się zbierał.
Podszedłem do Juli. Miałem
nieodpartą chęć pocałowania jej, ale wolałem jak na razie nie
ryzykować.
-do wieczora, kotku
-wyszeptałem jej do ucha -możemy pogadać? -zapytałam Damiena
-spoko -mruknął
Wyszedłem z pokoju Juli i
wszedłem do pokoju Damiena. Wyciągnąłem pierwszą lepszą
koszulkę z jego szafki. Założyłem ją. Z krzywą miną założyłem
jeszcze tą dziwaczną czerwoną bluzę. Myślę, że Louis chętnie
ją przygarnie.
Wyszedłem po cichu z domu i
czekałem na Damiena.
*Julia
Nałożyłam na siebie
spodnie od dresu, abym nie paradowała w samych majtkach.
Zayn wygodnie rozłożył
się na moim łóżku i zaczął lekko pochrapywać.
Z uśmiechem na ustach
wyjrzałam przez okno i zobaczyłam Harrego i Damiena. Stali na
trawniku i zawzięcie rozmawiali. Damien stał i zaciskał dłonie w
pięści, a Harry machał rękoma.
Nagle Damien podszedł do
Harrego i uderzył go w brzuch, ten się skulił i upadł na ziemię.
Byłam przerażona tą sceną. Zaczęłam szarpać się z oknem,
które jak na złość nie chciało się otworzyć.
Kiedy już je otworzyłam,
Damien pomagał podnieść się Harremu.
-Damien! -krzyknęłam
-wszystko ok -Harry uniósł
jedną rękę do góry, drugą zaś trzymał na brzuchu.
Później jakby nigdy nic,
obaj wsiedli do auta Damiena i odjechali.
*
Czas leciał jak z bicza
strzelił. Nawet się nie obejrzałam, a do moich drzwi zapukała
Felicja. Miała świetną fryzurę. Przejechałam dłonią po
włosach, które nie wyglądały najlepiej.
-uczeszemy cię -mruknęła
Fi.
Usiadłam na stołku przed
lustrem, a Fi zaczęła rozczesywać moje włosy.
-będziesz najpiękniejszą
królowa balu -wyszeptała i uśmiechnęła się do mojego odbicia w
lustrze.
-nie jestem pewna, czy
powinnam tam iść -zasłoniłam twarz dłońmi.
-powinnaś. Musisz pokazać
tej idiotce, gdzie jej miejsce.
Felicja chyba miała racje.
Przez ostatnie dni pokazałam jej, ze to ona jest górą. Nie wiem
czemu, ale uciekłam przed problemem. Boże, jaka ze mnie idiotka!
-masz racje -uśmiechnęłam
się do niej -rób mnie, maleńka na bóstwo.
-i to się rozumie -Felicja
klasnęła w dłonie.
Przez kolejne dwie godziny
spędziłyśmy na doprowadzaniu mnie do ładu. Byłam tak bardzo
podniecona, gdy wkładałam na siebie tą piękną sukienkę, którą
kupił dla mnie Harry. Może komuś nie bezie się podobać, ale dla
mnie była najpiękniejsza. Czułam się w niej jak w drugiej skórze.
-będę ją nosiła z dumą
-roześmiałam się
-Harry, umrze z wrażenia
-wyszczebiotała Felicja
-jasne -mruknęłam.
Wiedziałam, że Harry
traktuje mnie jak przyjaciółkę, więc nie było mowy o wywołaniu
głębszej reakcji.
-kochanie, jak ty pięknie
wyglądasz -wyszeptała mama -Alex, chodź zobacz.
Jak na zawołanie w moim
pokoju pojawił się Alex.
Spojrzał na mnie z
uśmiechem. Patrzał na mnie tak jakby był ze mnie dumny. I pierwszy
raz w życiu poczułam sympatię do tego człowieka.
Podeszłam do niego i
przytuliłam się do niego. Poczułam jak obtacza mnie ramionami i
całuje w czubek głowy.
-dziękuję -wyszeptałam.
On skinął głową i mnie puścił.
-wystarczy tych czułości
-wtrącił Damien -jedziemy, moje panie.
-zdzwonię do Harrego
-rzuciłam sięgając po telefon.
-Hazz, jest zajęty -odparł
Damien -spotkamy się z nim na balu.
Już wychodziliśmy, gdy
Damien się zatrzymał i poszedł do kuchni. Ze zdziwieniem
spojrzałam na Felicje. Ta tylko wzruszyła ramionami.
Wrócił do nas z jakimś
małym czarnym pudełkiem.
-to od tego głąba -mruknął
i podał mi je. -kochanie, dla ciebie też mam -pocałował Fi w
usta.
Nie patrząc na to jak się
do siebie kleją, otworzyłam pudełeczko. Na samym dnie leżał mały
bukiecik z białych kwiatów. Pasował idealnie do mojej sukienki.
Wyciągnęłam go i założyłam na rękę.
Spojrzałam na siebie w
lustro na korytarzu. Całość komponowała się idealnie. Przez
ułamek sekundy dopadła mnie myśl, że nie powinnam iść.
-idziemy -szepnęła mi do
ucha Fi.
Byłam tak podekscytowana,
że prawie wyfrunęłam z domu, ale zaczęłam żałować, że nie ma
przy mnie Harrego.
-co to ma być? -zapytałam
otwierając szeroko oczy na widok białej limuzyny.
-jak jechać... to tylko z
klasą -rzucił Damien.
Za nim doszliśmy, drzwi
otworzył nam kierowca. Poczułam się jak jakaś księżniczka.
-no to wypijmy na koszt
tego, idioty -Damien otworzył butelkę szampana.
Odmówiłam kiedy chciał
mnie poczęstować. Byłam za bardzo zestresowana i bałam się, ze
alkohol pogorszy sytuacje. Ale najbardziej się obawiałam, ze Harry
wyczuje ode mnie alkohol, a jeszcze dobrze pamiętam co ostatnio się
stało.
Halo kiedy kolejna cześć doczekać sie nie mogę ❤️
OdpowiedzUsuńW weekendy nie dodaję rozdziałów:)
Usuńprawdopodobnie bd jutro :D
pozdrawiam:*
Dodawaj szybko kolejna część bo nie mogę się doczekać 😊☺
OdpowiedzUsuń:)
Usuńpozdrawiam:*