poniedziałek, 5 października 2015

Rozdział 42 (nie lubię zakupów)



„Rozdział nie jest ocenzurowany. Może zawierać przekleństwa i obraźliwe słowa”

*Harry
Zakryłem twarz dłońmi jak tylko przy chodniku zatrzymało się RÓŻOWE audi. Nie mogłem uwierzyć w swoje szczęście.
Powoli podszedłem do „różowego cudeńka”. Nie patrząc na blondynkę usiadłem na miejscu dla pasażera.
Cholera! Mogłem wynająć auto! Czemu tego nie zrobiłem?!
-witaj -rzuciła
Machnąłem ręką w odpowiedzi. Z tego co mówiła Julia, Felicja była NASZĄ mega fanką. Wolałem się nie odzywać.
-nie przywitasz się? -zapytała
-cześć -mruknąłem
Czy ona nie mogła tak po prostu odpalić to przeklęte auto i odjechać?
-jedź dziewczyno, jedź -rzuciłem
Skrzywiłem się, gdy kątem oka zobaczyłem, że dziewczyna mi się przygląda.
-jak długo znasz mojego chłopaka? -zapytała.
Wzruszyłem ramionami. W obecnej chwili rozmowa o Damienie mogła mieć zły wpływ.
-jestem trochę zła -szepnęła -Julia nigdy nie mówiła, że Damien ma tak bliski kontakt z 1D.
-aż za bliski -jęknąłem
Nagle poczułem silne szarpnięcie.
-cholera! -usłyszałem krzyk mojej towarzyszki.
Byłem zdezorientowany. Rozejrzałem się w około. Staliśmy na poboczu.
Poczułem jak ktoś, a mianowicie Felicja zrywa mi razem z włosami kaptur z głowy.
-no nie mogę! -krzyknęła
I po co ja się odzywałem do niej? I po co mi to było?
-ty i Julia? -zapytała
-tak? -również zapytałem
-a to mała zdzira
-tak mówisz o przyjaciółce?
-niech ja tylko dobiorę się do... -syknęła -zataiła tyle rzeczy!
-możemy jechać? -zapytałem
-nie mogę uwierzyć -szepnęła -to prawda
-ale co...?
-to, że... -zakryła dłonią usta.
Chciało mi się śmiać. Jak na osobę szaleńczo we mnie zakochaną, potrafiła się opanować.
-to... -zaczęła, a ja domyśliłem się o co jej chodziło.
Z kieszeni spodni wyciągnąłem zgniecioną kartkę i podałem jej ją.
-oto ci chodzi?
Patrzałem niepewnie jak ostrożnie rozkłada białą kartkę i otwiera usta.
-czyli już, wiesz...
-wiem -szepnąłem
-nie mogłam w to uwierzyć -powiedział rwąc i wyrzucając kartkę za szybę.
-w to, że Julia się ze mną spotyka? -z lekkim uśmiechem skinęła głową -przecież to twoja przyjaciółka.
-wierzę w to co mówi mi Julia, a nie w to co mówią inni o niej -rzuciła -o tobie akurat mi nie powiedziała. Myślałam, że Marika to wszystko wymyśliła.
Skinąłem głową.
-słuchaj, Harry -uśmiechnęła się -pozostańmy przyjaciółmi brzmi tak samo jak, zdechł ci kot. Możesz go zatrzymać. Julia strasznie przywiązuje się do ludzi. Jeśli nic do niej nie czujesz, to zostaw to na tym etapie. Nie rań jej i tak już się dużo wycierpiała.
W milczeniu wpatrywałem się w nią. Miała rację. Nie wolno mi było bawić się jej uczuciami, ale nie mogłem jej tak po prostu zostawić.
-o to się nie martw -odparłem -jedźmy.
*
Pierwszy raz w życiu bałem się poruszać między tłumem ludzi.
Wystarczyła tylko jedna osoba, aby rozpętało się piekło.
-ty Potter -Felicja uderzyła mnie w ramię -nie kul się tak, bo wyglądasz jakbyś się naćpał.
-łatwo ci powiedzie -mruknąłem
-chodź -rzuciła i pociągnęła mnie w otwarte drzwi sklepu. Poczułem nieprzyjemny dla mojego nosa zapach skóry.
Dyskretnie rozejrzałem się po sklepie. Same torebki!
Będę miał pewnie teraz koszmary, z torebkami w roli głównej. Cudownie!
-mieliśmy szukać sukienki -rzuciłem
-jeny, kupię torebkę i idziemy.
Stałem na środku sklepu i nie wiedziałem co mam ze sobą zrobić. Nie wiem co mnie podkusiło, aby wybrać się z ta dziewczyną na zakupy.
-ech -usłyszałem za sobą.
Felicja stała obok dużej brązowej torby. To był dosłownie worek na ziemniaki. Na pewno zmieściły by się do niej zwłoki.
Podszedłem do niej.
-co się stało?
-nie stać mnie na nią -jęknęła
-jeśli ci ją kupię, to wyjdziemy z tego przeklętego sklepu? -zapytałem.
Nie czekając na jej odpowiedź, wziąłem torebkę i ruszyłem za nią zapłacić.
-dobry wybór -rzucił facet przy kasie -na pewno pańska dziewczyna będzie zadowolona.'spojrzałem na Felicję, która stał i wpatrywała się we mnie ze zdziwieniem.
-tak, będzie -mruknąłem podając moją kartę facetowi.
-Amy, zapakuj to, proszę -krzyknął.
Gdzieś za regałów wyłoniła się niska brunetka. Miała na sobie koszulkę z nadrukiem „I♥1D” O cholera!
Dziewczyna z uśmiechem na twarzy zapakowała torebkę do pudełka. Miałem wrażenie, że nie patrzy na nic co dzieje się wokoło.
W tym samym czasie facet oddał mi kartę, a ja modliłem się abym mnie nie rozpoznała. Jednak chyba ostatnio moje modlitwy na nic się nie zdawały.
Dziewczyna podając mi pudełko, o mało go nie upuściła.
-o Boże -zakryła usta
O tak, o Boże! Właśnie miałem przerąbane. Co ja ostatnio zrobiłem, że co chwile coś nie miłego mnie spotyka.
-Harry Styles! -krzyknęła.
Dobra, teraz już wszyscy dookoła będą wiedzieć, że tu jestem. Dziękuję!
-gdzie? -nagle do nas dołączyła Felicja
dziewczyna wskazała na mnie palcem.
-mówisz o Ashu? -roześmiała się -wiem... jest podobny do Harrego.
-ale...
-to dlatego z nim chodzę -rzuciła wyciągając mnie ze sklepu.
-zabiję cię -szepnąłem. Przysięgam, że nigdy w życiu już nie wybiorę się z nią na zakupy.
Poczułem ulgę, gdy znacząco oddaliliśmy się od tego sklepu.
-o Boże -jęknęła Felicja.
Odwróciłem się i zobaczyłem tłum dziewczyn wbiegających do sklepu z którego właśnie wyszliśmy.
Dziewczyna nie łyknęła naszej historyjki. O tak, bardzo miło! Miałem przerąbane.
-chodź
-co? -zapytałem zdziwiony.
Ta przeklęta wiedźma znowu wciągnęła mnie do sklepu. Tym razem jednak wpakowała mnie do przebieralni. Byłem zdziwiony.
-co ty robisz? -zapytałem wychylając głowę za kotarę.
-musisz zmienić ubranie -mruknęła i wcisnęła mi do ręki czerwoną bluzę.

-nie ma innej? -zapytałem patrząc na to COŚ.
-za dużo pieprzenia, za mało ubierania -z rozmachem zasłoniła kotarę.
Marudząc pod nosem włożyłem na siebie bluzę. Pasowała idealnie, ale nie było się czemu dziwić, przecież Felicja była naszą mega fanką. Zapewne wiedziała jaki kto nosi rozmiar. Spojrzałem w lusterko i zakryłem twarz dłońmi. Miałem ochotę włożyć z powrotem swoją bluzę.
-wyglądam w tym jak kretyn! -krzyknąłem
Kiedy nie uzyskałem żadnej odpowiedzi, postanowiłem wyjść z przebieralni. Jednak na mojej głowie wylądowały spodnie w dość dziwnym kolorze.

-no dzięki -jęknąłem.
******
Hazz, dramatyzujesz jak "baba w ciąży" :)

4 komentarze: