„Rozdział nie jest
ocenzurowany. Może zawierać przekleństwa i obraźliwe słowa”
*Harry
Usłyszałem jakiś rumor.
Miałem już zamiar wyważyć drzwi, kiedy na schodach pojawiła się
pani Giles. Niosła skrzyknę dwa razy większą od niej.
-mogła pani mnie zawołać
-wyszeptałem odbierając od niej skrzynkę.
-mogę ją nosić całe
życie, jeśli wydobędziesz moje dziecko z tego pokoju -zakryła
usta.
Proszę nie rozpłacz się.
Westchnąłem i zacząłem
grzebać w skrzynce. Potrzebowałem śrubokrętu. Kiedy go znalazłem
ukląkłem przed drzwiami i spojrzałem na zamek.
-no Harry, pokaż co
potrafisz -szepnąłem sam do siebie.
Rozmontowałem klamkę. Na
szczęście się udało.
Spojrzałem na zawiasy.
Zawsze mogłem je rozkręcić, ale nie wiem czy widok za drzwiami był
odpowiednim dla oczu matki Juli.
Cholera, marny był ze mnie
ślusarz, ale jakimś szczęśliwym trafem udało mi się rozmontować
zamek.
-gotowe -rzuciłem
Matka Juli od razu rzuciła
się do drzwi. Jakimś cudem udało mi się ją w porę zatrzymać.
-pozwoli panie, że najpierw
ja -uśmiechnąłem się do niej
-słucham? -zapytała
-pani wybaczy -szepnąłem i
wśliznąłem się do pokoju. Na wszelki wypadek zastawiłem drzwi
szafką, która przy nich stała.
Prawdopodobnie teraz razem z
Damienem będą chcieli mi urwać głowę, ale...
Moje przemyślenia przerwał
widok leżącej na łóżku postaci. Julia leżała do mnie plecami.
Zrobiło mi się gorąco.
Chciałem podejść cicho,
ale potknąłem się o jej buty.
Odwróciła się w moją
stronę i usiadła.
-wynoś się! -krzyknęła
-Julio
-spieprzaj z mojego życia!
-ponownie krzyknęła a ja zamarłem.
-odejdź, nie chcę cię
znać...
-ale co takiego zrobiłem?
-zapytałem podnosząc głos
-pojawiłeś się w moim
życiu!
-co się stało, do
cholery?! -zapytałem
-odpieprz się ode mnie!
-wrzasnęła
Spojrzałem na nią. Byłem
zły. Byłem cholernie zły. Czy ona uważa, że po takiej scenie, ja
teraz stąd wyjdę jakby nigdy nic?
-mów co się stało
-chcę tylko, abyś stąd
wyszedł i nigdy nie wracał -wyszeptała
W jej oczach zobaczyłem
łzy. Nie wiedziałem co się stało, ale nie mogłem jej tak
zostawić.
Podchodząc do niej bliżej
rozejrzałem się po pokoju. Na fotelu leżała jej sukienka. Była
poplamiona.
Tu naprawdę musiał stać
się coś złego.
Wszedłem w jakieś podarte
kartki. Schyliłem się po jedną z nich.
-zostaw to! -krzyknęła
Julia.
Zdawało mi się, ze to jest
rozwiązanie całej zagadki. Nie myliłem się.
Patrzałem jak osłupiały
na kartkę. List Damiena to był pikuś w porównaniu z tym.
Spojrzałem na Julię.
Zakryła usta dłonią, a po policzkach zaczęły spływaj jej łzy.
I o to w tej chwili
zrozumiałem, to co wszyscy w około już dawno rozumieli.
Teraz to było jasne jak
słońce.
Nie dopuszczałem do siebie
takiej myśli, bo nie chciałem stracić najlepszej przyjaciółki,
ale teraz... teraz to nie miało już żadnego znaczenia.
Byłem trochę oszołomiony
tym wszystkim. Mój wzrok „chodził” od kartki do Juli, która
najwidoczniej to źle zrozumiała.
Wstała z łóżka. Jej
piżamka w świnki, doprowadziła mnie do uśmiechu.
-Harry, ja ci to wszystko
wytłumaczę -rzuciła.
Zmarszczyłem brwi. Co ona
chciała mi tłumaczyć?!
Przytuliłem ją mocno do
siebie. Tak bardzo mi jej brakowało.
Julia złapała się mojej
koszuli i głośno się rozpłakała. Zacząłem ja kołysać.
Ciągle coś chciała mi
powiedzieć. Nie pozwalałem jej na to.
-chodź, położymy się -na
szczęście zgodziła się.
Położyliśmy się na
łyżeczkę. Przyciągnąłem ją ciasno do siebie. Chciałem mieć
ją jak najbliżej siebie. Było mi tak dobrze.
-chcesz o tym porozmawiać?
-zapytała szeptem
-nie teraz -wyszeptałem i
pocałowałem ją we włosy.
Czułem, że jestem we
właściwym miejscu i przy właściwej osobie.
Nie wiem ile czasu tak
leżeliśmy. Szczerze, to nawet mnie to nie obchodziło, ale miałem
jeszcze kilka spraw do załatwienia.
Julia twardo spała, nawet
się nie ruszyła, kiedy wyciągnąłem rękę spod jej głowy.
Wstałem z łóżka. Spojrzałem jeszcze raz na tą przeklętą
kartkę i podszedłem bliżej do sukienki. Ktoś musiał się
napracować przy jej zniszczeniu.
Ktoś musiał być niezłym
chujem.
-muszę jej kupić sukienkę
-mruknąłem pod nosem -tylko jak?
W tym mogła mi tylko pomóc
jedna osoba. Jej przyjaciółka.
Zacząłem szukać telefonu
Juli. Tak naprawdę to nie musiałem go szukać. Leżał na ziemi
obok łóżka.
Podniosłem go i
odblokowałem. Moim oczom ukazało się zadanie
„usunąć?” wcisnąłem
-nie
wtedy zobaczyłem, że nie
tylko ja się do niej dobijałem.
Jednak uśmiech na mojej
twarzy wywoła tapeta. Bardzo pięknie się prezentowałem w żółtych
kąpielówkach. Nasza druga randka.
Chciało mi się śmiać.
-nie ma czasu na to, Styles
-wyszeptałem sam do siebie
Wyszukałem numer Felicji i
zadzwoniłem.
-Julies, cholera! -krzyknęła
-ile to można do ciebie dzwonić?!
-cześć -szepnąłem
-kim jesteś?
-Harry
Minęła chwila za nim
otrzymałem odpowiedź.
-Harry Potter? -zapytała\
-można tak powiedzieć
-odparłem
-dlaczego szepczesz?
-zapytała
-bo Julia śpi
-co z nią?
-a gdzie jesteś?
-a centrum handlowym
Przyjaźń na śmierć i
życie. Kiedy jej przyjaciółka cierpi, poszła na zakupy.
-kupuję jej sukienkę
-rzuciła
-ja właśnie w tej sprawie
-mruknąłem
Kamień spadł mi z serca.
Dobrze, ze się myliłem
-a co jest?
-właśnie chciałbym kupić
jej sukienkę -rzuciłem
-naprawdę?
-tak
-gdzie jesteś? -zapytała,
a ja o mało nie prychnąłem śmiechem
-w jej domu? -zapytałem
-tak, sorry. Myślę ciągle
o Juli -szepnęła.
Po skończonej rozmowie
odłożyłem telefon na szafkę obok łóżka. Wyciszyłem dźwięk.
Nikt nie miał prawa jej budzić.
Odsunąłem szafkę, która
zastawiała drzwi i wyszedłem na korytarz. Napisałem SMS-a do
Zayna.
Ja: sytuacja opanowana. Idę
z Felicją na zakupy.
Unknown: zostaw moją laskę
w spokoju!!!
Ja: zluzuj gacie, Damien :)
Z uśmiechem na twarzy
zszedłem po schodach. Ledwo co dotknąłem ostatniego stopnia, a za
rogu wyłoniła się pani Giles.
-i co z nią? -zapytała
-śpi -rzuciłem -Będzie
dobrze.
-dzięki Bogu -złapała się
za serce -tak się bałam.
-może pani do niej iść
-uśmiechnąłem się
-wychodzisz? -zapytała
zdziwiona
-muszę
-myślałam... mój mąż
będzie chciał cię poznać
-wrócę. Muszę tylko coś
załatwić.
Po cichu wyszedłem z domu.
Włożyłem na siebie bluzę i okulary. Na szczęście to zabrałem
ze sobą.
Unknown: ja zaraz poluzuję
Ci kark, złamasie!
Roześmiałem się.
Dobra koniec zabaw.
-Styles, próbuj nie
wyglądać jak Styles -mruknąłem do siebie.
Oooo...to takie urocze <33333 Już nie mogę doczekać się tego balu *-* na pewno będzie super ;) Pozdrawiam ;*
OdpowiedzUsuńBal =niespodzianka :)
Usuńpozdrawiam:*
Świetne! Takie piękne i romantyczne
OdpowiedzUsuńdzięki :D
Usuńpozdrawiam :*