poniedziałek, 14 września 2015

Rozdział 33 (c.d)



Rozdział nie jest ocenzurowany. Może zawierać przekleństwa i obraźliwe słowa.”

*Julia
-oddasz mi ten telefon, czy nie? -zapytał wystawiając rękę w moim kierunku.
-a co ci nie pasuje w tym zdjęciu? -zapytałam
-nie chcę, abyś robiła mi zdjęcia, zrozumiano?
Zrobił się przy tym strasznie poważny. Poczułam, że zaczęło się robić niezbyt przyjemnie. Nie spodziewałam się poznać Harrego z tej strony.
Wyciągnęłam swój telefon ze stanika i go mu podałam.
Nagle się roześmiał.
-mam cię -rzucił i oddał mi mój telefon -przecież żartowałem -uśmiechnął się -ej, maleńka nie rób takiej miny.
Jeśli to wygląda tak jak on żartuje, to chyba nie chcę zobaczyć, jak naprawdę jest zły i poważny.
-dupek -jęknęłam chowając telefon do torebki.
Harry się odwrócił i zaczął się rozciągać.
Przeraziłam się, gdy zobaczyłam wielkiego siniaka wychodzącego spod jego kąpielówek.
-Boże, Harry -jęknęłam
-co się stało? -zapytał zdziwiony
-co ty masz na plecach?
-wczorajsze łyżwy -roześmiał się.
-może nie powinniśmy, dziś nigdzie wychodzić -rzuciłam
-daj spokój.
Patrzałam cały czas na niego przerażonym wzrokiem. On jednak nic sobie z tego nie robił. Położył się obok mnie na brzuchu i spojrzał na mnie.
-nie można marnować takiego pięknego dnia -rzucił i nakrył twarz czapką.
Nie wiedziałam co mam robić. Z Fi zawsze wylegiwałyśmy się gadając, a poza tym nie musiałam się przed nią wstydzić swojego ciała! Nigdy nie chodziłyśmy na plaże, zawsze spędzałyśmy czas nad basenem.
-mam ci pomóc? -zapytał Harry
-w czym?
-z tą koszulką -rzucił , nawet nie odkrył twarzy.
-wiem, że jesteś ekspertem w rozbieraniu, ale...
Harry przewrócił się na plecy i spojrzał na mnie.
-twoje słowa mnie bardzo podniecają -odparł poważnie.
Kurde, nie chciałam go urazić. Ale to nie moja wina, że plotłam wszystko co mi na język przyniesie, gdy się denerwowałam.
-wstydzę się -szepnęłam
-czego?
-po prostu się wstydzę.
Harry zakrył twarz dłońmi
-jestem beznadziejny -jęknął
Spojrzałam na niego.
-niby czemu?
-bo od kiedy się spotkaliśmy pierwszy raz, nie widziałem zadowolenia na twojej twarzy.
Miałam ochotę uderzyć się czymś twardym w głowę. Harry naprawdę się starał, a ja ciągle byłam na NIE.
-pewnie się ośmieszę, gdy zapytam, czy pójdziemy coś zjeść -rzuciła
-chętnie -odparłam.
Byłam naprawdę głodna.
Harry spojrzał na mnie spomiędzy palców.
-poważnie? -zapytał
-cały dzień nic nie jadłam.
-teraz to mówisz?
-myślałam, ze chcesz poopalać swój seksowny tyłeczek -uśmiechnęłam się.
-choć?
-już? -zdziwiłam się
-tak, za nim się rozmyślisz.

*Harry
Pozwoliłem Juli wybrać miejsce, gdzie będziemy jeść. Jakbym wiedział co wybierze, to bym się dwa razy zastanowił.
-McDonald !
-żartujesz -roześmiałem się
-mama nie pozwala mi tam jeść.
Podjechałem w miejsce, gdzie się zamawia i czekałem aż ktoś przyjmie nasze zamówienie.
-Harry, powiedz: tu Harry Styles, poproszę... -zaczęła Julia
-słucham? -odezwał się kobiecy głos
-poproszę sałatkę z kurczaka -rzuciłem patrząc na Julię
-dwie cole -odwróciłem się w stronę monitora
-tak
-i jednego burgera
-czy to wszystko?
-tak -odparłem
-czy zamówienie się zgadza?
-oczywiście -rzuciłem.
Przy pierwszym okienku zapłaciłem. Co drugiego była kolejka. Zatrzymałem auto.
-chyba nie usłyszała -wyszeptała Julia
zdjęła mi okulary i założyła je sobie.
-ej -jęknąłem
-Fi ma twoje okulary, więc...
-ty masz mnie -rzuciłem uśmiechając się do niej.
-jedź, Harry -odparła patrząc przed siebie.
Chyba powiedziałem coś nie tak. Nie chciałem jej urazić.
-Pana za.... -dziewczyna zastygła z wyciągniętą ręką -Harry Styles -szepnęła
Zaraz obok niej pojawiła się druga
-cześć dziewczyny -rzuciłem wyciągając z ręki dziewczyny torebkę.
-chcecie autograf? -zapytała Julia, wychylając się do nich.
-tak -wyszeptała jednak z nich.
-no, Harry. Daj panią autograf na kubeczku.
-spojrzałem na nią zdziwiony. Co ona kombinowała?
-co ty teraz? -zapytałem
W odpowiedzi podała mi dwie karteczki i wzruszyła ramionami.
Podpisałem się na kartkach i podałem je dziewczyną.
-przepraszam, możemy jeszcze cole? -zapytała Julia
-oczywiście, przepraszam -wydukała jedna z nich.
Odjechaliśmy. Spojrzałem na Julię. Siedziała w moich okularach i sączyła cole przez rurkę.
-co to było? -zapytałem zdziwiony.
-żarcie z McDonalda -roześmiała się
-Julio -wyjąkałem
-Harry -roześmiała się
-pójdziesz ze mną na przyjęcie -stwierdziłem
Ona spojrzała na mnie. Zsunęła lekko okulary z nosa.
-pójdę.



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz