„Rozdział
nie jest ocenzurowany. Może zawierać przekleństwa i obraźliwe
słowa.”
*Julia
-oddasz
mi ten telefon, czy nie? -zapytał wystawiając rękę w moim
kierunku.
-a
co ci nie pasuje w tym zdjęciu? -zapytałam
-nie
chcę, abyś robiła mi zdjęcia, zrozumiano?
Zrobił
się przy tym strasznie poważny. Poczułam, że zaczęło się robić
niezbyt przyjemnie. Nie spodziewałam się poznać Harrego z tej
strony.
Wyciągnęłam
swój telefon ze stanika i go mu podałam.
Nagle
się roześmiał.
-mam
cię -rzucił i oddał mi mój telefon -przecież żartowałem
-uśmiechnął się -ej, maleńka nie rób takiej miny.
Jeśli
to wygląda tak jak on żartuje, to chyba nie chcę zobaczyć, jak
naprawdę jest zły i poważny.
-dupek
-jęknęłam chowając telefon do torebki.
Harry
się odwrócił i zaczął się rozciągać.
Przeraziłam
się, gdy zobaczyłam wielkiego siniaka wychodzącego spod jego
kąpielówek.
-Boże,
Harry -jęknęłam
-co
się stało? -zapytał zdziwiony
-co
ty masz na plecach?
-wczorajsze
łyżwy -roześmiał się.
-może
nie powinniśmy, dziś nigdzie wychodzić -rzuciłam
-daj
spokój.
Patrzałam
cały czas na niego przerażonym wzrokiem. On jednak nic sobie z tego
nie robił. Położył się obok mnie na brzuchu i spojrzał na mnie.
-nie
można marnować takiego pięknego dnia -rzucił i nakrył twarz
czapką.
Nie
wiedziałam co mam robić. Z Fi zawsze wylegiwałyśmy się gadając,
a poza tym nie musiałam się przed nią wstydzić swojego ciała!
Nigdy nie chodziłyśmy na plaże, zawsze spędzałyśmy czas nad
basenem.
-mam
ci pomóc? -zapytał Harry
-w
czym?
-z
tą koszulką -rzucił , nawet nie odkrył twarzy.
-wiem,
że jesteś ekspertem w rozbieraniu, ale...
Harry
przewrócił się na plecy i spojrzał na mnie.
-twoje
słowa mnie bardzo podniecają -odparł poważnie.
Kurde,
nie chciałam go urazić. Ale to nie moja wina, że plotłam wszystko
co mi na język przyniesie, gdy się denerwowałam.
-wstydzę
się -szepnęłam
-czego?
-po
prostu się wstydzę.
Harry
zakrył twarz dłońmi
-jestem
beznadziejny -jęknął
Spojrzałam
na niego.
-niby
czemu?
-bo
od kiedy się spotkaliśmy pierwszy raz, nie widziałem zadowolenia
na twojej twarzy.
Miałam
ochotę uderzyć się czymś twardym w głowę. Harry naprawdę się
starał, a ja ciągle byłam na NIE.
-pewnie
się ośmieszę, gdy zapytam, czy pójdziemy coś zjeść -rzuciła
-chętnie
-odparłam.
Byłam
naprawdę głodna.
Harry
spojrzał na mnie spomiędzy palców.
-poważnie?
-zapytał
-cały
dzień nic nie jadłam.
-teraz
to mówisz?
-myślałam,
ze chcesz poopalać swój seksowny tyłeczek -uśmiechnęłam się.
-choć?
-już?
-zdziwiłam się
-tak,
za nim się rozmyślisz.
*Harry
Pozwoliłem
Juli wybrać miejsce, gdzie będziemy jeść. Jakbym wiedział co
wybierze, to bym się dwa razy zastanowił.
-McDonald
!
-żartujesz
-roześmiałem się
-mama
nie pozwala mi tam jeść.
Podjechałem
w miejsce, gdzie się zamawia i czekałem aż ktoś przyjmie nasze
zamówienie.
-Harry,
powiedz: tu Harry Styles, poproszę... -zaczęła Julia
-słucham?
-odezwał się kobiecy głos
-poproszę
sałatkę z kurczaka -rzuciłem patrząc na Julię
-dwie
cole -odwróciłem się w stronę monitora
-tak
-i
jednego burgera
-czy
to wszystko?
-tak
-odparłem
-czy
zamówienie się zgadza?
-oczywiście
-rzuciłem.
Przy
pierwszym okienku zapłaciłem. Co drugiego była kolejka.
Zatrzymałem auto.
-chyba
nie usłyszała -wyszeptała Julia
zdjęła
mi okulary i założyła je sobie.
-ej
-jęknąłem
-Fi
ma twoje okulary, więc...
-ty
masz mnie -rzuciłem uśmiechając się do niej.
-jedź,
Harry -odparła patrząc przed siebie.
Chyba
powiedziałem coś nie tak. Nie chciałem jej urazić.
-Pana
za.... -dziewczyna zastygła z wyciągniętą ręką -Harry Styles
-szepnęła
Zaraz
obok niej pojawiła się druga
-cześć
dziewczyny -rzuciłem wyciągając z ręki dziewczyny torebkę.
-chcecie
autograf? -zapytała Julia, wychylając się do nich.
-tak
-wyszeptała jednak z nich.
-no,
Harry. Daj panią autograf na kubeczku.
-spojrzałem
na nią zdziwiony. Co ona kombinowała?
-co
ty teraz? -zapytałem
W
odpowiedzi podała mi dwie karteczki i wzruszyła ramionami.
Podpisałem
się na kartkach i podałem je dziewczyną.
-przepraszam,
możemy jeszcze cole? -zapytała Julia
-oczywiście,
przepraszam -wydukała jedna z nich.
Odjechaliśmy.
Spojrzałem na Julię. Siedziała w moich okularach i sączyła cole
przez rurkę.
-co
to było? -zapytałem zdziwiony.
-żarcie
z McDonalda -roześmiała się
-Julio
-wyjąkałem
-Harry
-roześmiała się
-pójdziesz
ze mną na przyjęcie -stwierdziłem
Ona
spojrzała na mnie. Zsunęła lekko okulary z nosa.
-pójdę.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz